Cytaty z „Kuroshitsuji” (manga, 2006)
Filtry
Kuroshitsuji (manga, 2006)
Sebastian Michaelis: Bardzo mi przykro, nie interesuje mnie bezużyteczna waluta śmiertelników albowiem demon ze mnie, nie kamerdyner. Tak długo, jak panicz ma znak naszego kontraktu, jestem jego uniżonym sługą. Jestem z nim związany ofiarą, życzeniem oraz kontraktem. Do czasu, aż jego dusza stanie się moja.
Wynajęty mistrz: Użyłeś pięści tygrysów na grzbietach ryczących smoków rozdzierających tysiące opadających kwiatów! To najpotężniejsza z sekretnych technik mojej szkoły! Kim ty, u diabła, jesteś?!
Sebastian: Jestem kamerdynerem rodziny Phantomhive. Byłoby hańbą nie znać czegoś tak elementarnego.
Sebastian: Jestem kamerdynerem rodziny Phantomhive. Byłoby hańbą nie znać czegoś tak elementarnego.
Sebastian Michaelis: Koty to takie sympatyczne stworzenia. Nie mówią bez sensu i nie robią niczego bez potrzeby. Są naprawdę urocze.
Phantomhive Ciel: Ani przez chwilę nie pomyślałem o zemście za śmierć moich rodziców. Moja zemsta nie przywróci im życia ani tym bardziej nie sprawi im radości. Zemsta to tylko piękne słowo, które zwyczajnie tuszuje samolubne czyny. Taki przywilej żywych, można by rzec. Nie wróciłem tu ze względu na poprzednią głowę rodu Phantomhive. Wróciłem tu dla samego siebie.
Madam Red: Twój kamerdyner jest naprawdę bystry, a może to po prostu pracoholik?
Ciel: Nie. Nie do końca.
Madam Red: Skoro jest taki zdolny, mogłeś nawet zostawić mu całe to śledztwo.
Ciel: Jest zarówno moją siłą, jak i dłońmi i nogami, ale to jedynie pionek w grze. Tylko ja, gracz, mogę przestawić go na wybrane pole. Nie mógłbym przypisać sobie zwycięstwa, gdybym używał pionków, które same się poruszają. To ja wydaję rozkazy. Bez nich nie ma pozwolenia ruszyć się choćby o milimetr. Jedna różnica pomiędzy Sebastianem a tym skoczkiem to fakt, że może jednym ruchem przejść na dowolne pole.
Madam Red: Ale to wbrew zasadom!
Ciel: Owszem! Takie są reguły gry w szachach, ale ten świat nie jest szachownicą, na której trzeba trzymać się zasad. Gracze będą je łamać, a pionki mogą zdradzać swoich graczy. Jeśli mam grać z nimi na równych warunkach, nie miałbym szans na wygraną, gdybym sam nie oszukiwał, czyż nie? Na szachownicy zwanej Wielką Brytanią, którą nazywamy własnym domem, jeśli stracimy czujność, czeka nas jedynie szach-mat.
Ciel: Nie. Nie do końca.
Madam Red: Skoro jest taki zdolny, mogłeś nawet zostawić mu całe to śledztwo.
Ciel: Jest zarówno moją siłą, jak i dłońmi i nogami, ale to jedynie pionek w grze. Tylko ja, gracz, mogę przestawić go na wybrane pole. Nie mógłbym przypisać sobie zwycięstwa, gdybym używał pionków, które same się poruszają. To ja wydaję rozkazy. Bez nich nie ma pozwolenia ruszyć się choćby o milimetr. Jedna różnica pomiędzy Sebastianem a tym skoczkiem to fakt, że może jednym ruchem przejść na dowolne pole.
Madam Red: Ale to wbrew zasadom!
Ciel: Owszem! Takie są reguły gry w szachach, ale ten świat nie jest szachownicą, na której trzeba trzymać się zasad. Gracze będą je łamać, a pionki mogą zdradzać swoich graczy. Jeśli mam grać z nimi na równych warunkach, nie miałbym szans na wygraną, gdybym sam nie oszukiwał, czyż nie? Na szachownicy zwanej Wielką Brytanią, którą nazywamy własnym domem, jeśli stracimy czujność, czeka nas jedynie szach-mat.
Sullivan: Nie spodziewałam się, że mój pierwszy raz przeżyję w trójkącie, ale jak widać, tak musi być. Proszę, w miarę możliwości bądźcie delikatni.
Sebastian & Ciel: Cooo?
Sullivan: Czyżbyście nie wiedzieli, jak poruszać się w zawiłościach mojego stroju? Tak więc najpierw guzik... (rozpina)
Ciel: Nie, nie, nie! Czekaj, co ty wyprawiasz?!
Sullivan: Czyli chciałbyś zdobyć tę twierdzę własnymi rękoma? Prawdziwy mężczyzna, choć taki niepozorny...
Ciel: Co ty mówisz?! Co to za dziwne spojrzenie?!
Sebastian: Czyli panicz jest typem osoby, która wolałaby zdjąć suknię samodzielnie…
Ciel: Ty także?! Co ty bredzisz?!
Sullivan: Czyli chcesz to zrobić w ubraniu?
Sebastian: Paniczu, w tak młodym wieku masz już ukształtowane preferencje...
Ciel: Nie rozumiem ani słowa, ale chyba doszło do wielkiego nieporozumienia!
Sebastian & Ciel: Cooo?
Sullivan: Czyżbyście nie wiedzieli, jak poruszać się w zawiłościach mojego stroju? Tak więc najpierw guzik... (rozpina)
Ciel: Nie, nie, nie! Czekaj, co ty wyprawiasz?!
Sullivan: Czyli chciałbyś zdobyć tę twierdzę własnymi rękoma? Prawdziwy mężczyzna, choć taki niepozorny...
Ciel: Co ty mówisz?! Co to za dziwne spojrzenie?!
Sebastian: Czyli panicz jest typem osoby, która wolałaby zdjąć suknię samodzielnie…
Ciel: Ty także?! Co ty bredzisz?!
Sullivan: Czyli chcesz to zrobić w ubraniu?
Sebastian: Paniczu, w tak młodym wieku masz już ukształtowane preferencje...
Ciel: Nie rozumiem ani słowa, ale chyba doszło do wielkiego nieporozumienia!
rozdział 1
Sebastian Michaelis: Jestem kamerdynerem rodziny Phantomhive. Byłoby hańbą nie znać czegoś tak elementarnego.
rozdział 2
Phantomhive Ciel: Pierścień zupełnie mnie nie obchodzi. To tylko bezwartościowy przedmiot. I bez niego głową rodziny Phantomhive jestem ja, Ciel Phantomhive.
Znalezionych cytatów: 8