Become
my son!
Cytaty postaci Narratorka z „Princess Tutu” (najnowsze)
Narrator
Filtry
Narratorka: Dawno, dawno temu był pewien mężczyzna, który zmarł. Mężczyzna nawet po własnej śmierci snuł swoją opowieść, ta jednak nie chciała posuwać się do przodu. Mężczyzna stracił w końcu cierpliwość i wprowadził do opowieści kaczkę. Mała kaczka bardzo się dla księcia starała, aż w końcu wykroczyła poza swoją pozycję i zakochała się w księciu. Lecz była tylko zwykłą kaczką. Przeznaczono jej obrócić się w promyk światła i zniknąć. Tak, opowieść zadecydowała, że koniec będzie pełen łez.
Narratorka: Dawno, dawno temu był pewien mężczyzna, który zmarł. Mężczyzna posiadał moc zmieniania opowieści w prawdę, dlatego ludzie, bojący się urzeczywistnienia tragedii, odcięli mu ręce. Gdy mężczyzna zmarł, ludzie odetchnęli z ulgą. Po tym jednak, jak odcięto mu ręce, mężczyzna pisał opowieść własną krwią. A była to historia o człowieku snującym opowieści mimo własnej śmierci, opowieść o nim samym.
Narratorka: Dawno, dawno temu był pewien mężczyzna, który zmarł. Mężczyzna pisał opowieść o kochającym wszystkich i przez wszystkich kochanym szczęśliwym księciu. Ludzie rywalizowali ze sobą, by kochał tylko ich, a zły kruk dziobał ich kochające serca jedno po drugim. Im bardziej książę ich kochał i próbował pomóc, tym bardziej miłość ludu karmiła kruka. W końcu kruk pomyślał sobie: „Mam ochotę zjeść najsmaczniejsze ze wszystkich serce księcia”.
Narratorka: Dawno, dawno temu żyła sobie pewna księżniczka będąca w niewoli. Więziona w zamku króla demonów, pozbawiona wolności księżniczka musiała niczym marionetka tańczyć na każde wezwanie króla demonów. Pewnego razu na pomoc księżniczce przybył dzielny bohater, który wyzwał króla demonów. Lecz bohater nie miał możliwości pokonać króla demonów. Bohater nie miał pojęcia, że sam był marionetką stworzoną przez króla demonów.
Narratorka: Dawno, dawno temu żyła sobie pewna starannie wychowana księżniczka. Pewnego dnia księżniczka przemknęła obok strażnika bramy i po raz pierwszy wymknęła się z zamku. Lecz jak daleko się nie oddaliła, poza murami zamku rozpościerał się czarny jak smoła, nieskończony las. Zanim się zorientowała, księżniczka nie była w stanie wydostać się z lasu ani wrócić do zamku. W tym kraju wnętrze zamku było całym światem.
Narratorka: Dawno, dawno temu był pewien mężczyzna, który zmarł. Wszystkie opowieści, które mężczyzna snuł, stawały się prawdą. Królowie, arystokraci i inni możni ludzie przybywali do niego z prośbami o napisanie dla nich historii. Lecz gdy ich życzenia się spełniły, zaczęli bać się jego mocy i poczęli nim gardzić. Dlatego gdy mężczyzna zmarł, ludzie byli zachwyceni, że zniknęło źródło ich obaw. Żaden z nich nie dosłyszał kpiącego śmiechu zmarłego mężczyzny.
Narratorka: Dawno, dawno temu żyła sobie pewna panienka. Panienka nie mogła być ze swoim ukochanym, miała bowiem poślubić pana młodego wybranego przez rodziców. Wiedziała, że narzeczony bardzo ją kocha, ale czy ukochany nie kochał jej jeszcze bardziej? Panienka sama nie wiedziała. Po tak długim wahaniu panienka nie była pewna już nawet tego, w którym z nich sama jest zakochana.
Narratorka: Dawno, dawno temu żyła sobie pewna zakochana panna. „Chcę mu wyznać, co do niego czuję, ale jak tylko mu to powiem, moja miłość może się skończyć”. Panna cierpiała tak każdego dnia. Nie była w stanie nic zjeść, nie mogła nawet spać. Aż w końcu, nie przekazawszy swych uczuć, odeszła z tego świata. Tymczasem mężczyzna, nieświadom istnienia owej panny, związał się z inną kobietą, z którą żył długo i szczęśliwie.
Narratorka: Dawno, dawno temu żył sobie pewien rycerz. Jakakolwiek misja go czekała, zawsze wykonywał ją bez zawahania. Nie zawahał się nawet, odbierając życie swojej ukochanej. Było to jego dumą. Jednakże poza wykonywaniem misji rycerz nie był do niczego zdolny. Poszukiwał ich nawet po własnej śmierci. Podobno rycerz, który stał się duchem i nawiedza świat, wciąż trzyma w dłoni zakrwawiony miecz, którym przebił pierś ukochanej.
Narratorka: Dawno, dawno temu żył sobie pewien przystojny młodzieniec. Ludzie kochali pięknego młodzieńca, lecz on sam nie zamierzał nikogo pokochać. A to dlatego, że kochał tylko siebie. Gdy młodzieniec, który nie chciał kochać, a pragnął jedynie, by kochano jego, znalazł kogoś, na kim mu naprawdę zależało, zdał sobie sprawę, że utracił słowa wyrażające to uczucie.
Narratorka: Dawno, dawno temu żyła sobie pewna dziewczyna, która kochała kwiaty jak nikt inny. Każdego dnia modliła się, aby całe miasto wypełniło się pięknymi kwiatami. W tym celu wyrywała wszystkie wstrętne chwasty i się ich pozbywała. Niebawem życzenie dziewczyny się ziściło i miasto wypełniło się kwiatami. Jednakże miasto przepełnione pięknymi, kolorowymi kwiatami zaczęło wyglądać jakoś szaro.
Narratorka: Dawno, dawno temu żył sobie pewien mężczyzna, który zakochał się w lalce. Być może z powodu tej miłości pewnego dnia lalka ożyła i zaczęła tańczyć. Mężczyzna był wniebowzięty. Wierzył, że skoro to lalka, to nigdy nie zdradzi jego miłości, i że będzie miał tylko dla siebie najczystszą i najniewinniejszą miłość na świecie. A jednak lalka, której dano życie, odrzuciła miłość mężczyzny i pokochała innego.
Narratorka: Dawno, dawno temu był pewien mężczyzna, który zmarł. Książę i kruk z opowieści tego mężczyzny wydostali się z historii i walczyli. W końcu książę wyrwał swoje własne serce i z pomocą zakazanej mocy zapieczętował kruka. Książę, który stracił serce, pewnego razu w pewnym mieście spotkał kaczkę. Z miłości do księcia kaczka zmieniła się w księżniczkę, po czym zaczęła zbierać odłamki jego utraconego serca. Książę stopniowo odzyskiwał serce, aż wreszcie odzyskał także uczucie miłości. I żyli długo i szczęśliwie. Czy jednak na pewno? Gdy tylko księżniczka wyzna księciu miłość, przeznaczone jej obrócić się w promyk światła i zniknąć.
Narratorka: Dawno, dawno temu żył sobie pewien książę, który kochał piękną białą łabędzicę. Mimo to książę wpadł w sidła czarnej łabędzicy i zdradził swoją ukochaną łabędzicę. Nierozmyślnie zaprzysiągł czarnej łabędzicy miłość. Wtedy biała łabędzica porzuciła samą siebie, pragnąc ocalić ukochanego księcia. Nadszedł czas, w którym głębia ich miłości zostanie poddana próbie.
Narratorka: Dawno, dawno temu żył sobie pewien przystojny niewolnik. Nie łańcuchy go jednak więziły, lecz miłość księżniczki. Każdego dnia i każdej nocy księżniczka szeptała niewolnikowi swoją miłość, a niewolnik spełniał jej oczekiwania. Uwiązane ciało. Uwiązane emocje. Które z nich, niewolnik czy księżniczka, było naprawdę uwiązane?
Narratorka: Dawno, dawno temu żyła sobie pewna panienka posiadająca skrzydła wolności. Mężczyzna, który kochał panienkę, pomyślał: „Gdybym tylko związał te skrzydła, już nigdy nie musielibyśmy się rozstawać”. Gdy jednak mężczyzna owinął skrzydła panienki magicznym szalem, skrzydła natychmiast opadły, a panienka zmarła. Mężczyzna nie wiedział, że skrzydła dziewczyny były źródłem jej życia.
Narratorka: Dawno, dawno temu żyła sobie pewna panienka. Panienka chodziła w obdartych łachmanach i zwano ją Kopciuszek. Dzięki magii stała się piękną księżniczką i tańczyła z księciem. Gdy wybiła północ, panienka zgubiła swój szklany pantofelek i ponownie wróciła do bycia Kopciuszkiem. Książę podjął trud i odszukał panienkę, po czym wziął ją za żonę. Ale... czy książę naprawdę kochał tę panienkę?
Narratorka: Dawno, dawno temu żyła sobie pewna dziewczyna uwielbiająca taniec. Dziewczyna włożyła czerwone buty, w których, gdy raz je włożyć, musisz tańczyć po wsze czasy. Dziewczyna tańczyła całe dnie i noce... Ups, to zupełnie inna historia. Ale może... wcale nie taka zupełnie inna.
Narratorka: Dawno temu żył sobie pewien wojownik. Aby chronić swojego najlepszego przyjaciela, odebrał temu przyjacielowi życie. Dawno temu był sobie pewien miecz. Miecz, który zawsze walczył o pokój, zrozumiał, że aby ochronić pokój, musi zabić tego, który go dzierżył, i odebrał życie swojemu panu. Choć wojownik i miecz nie mieli innego wyjścia, czy naprawdę powinni to zrobić? Nie znajdując na to odpowiedzi, wciąż wędrują bez celu.
Narratorka: Dawno, dawno temu żyło sobie pewne ludzkie dziecko. Z punktu widzenia dziecka świat jest pełen niezwykłych rzeczy. Czemu? Po co? Jak? Po rozwiązaniu jednej tajemnicy rodzą się dwie nowe. Po rozwiązaniu dwóch tajemnic rodzą się cztery nowe. Po rozwiązaniu czterech tajemnic jest ich już niezliczona liczba. Z czasem dziecko zostało przez tajemnice pochłonięte.
Narratorka: Dawno, dawno temu księżniczkę, pogrążoną przez klątwę wiedźmy w wiecznym śnie, postanowił wybudzić pewien młodzieniec. Ktoś jednak wtedy wyszeptał... „Budzić księżniczkę ze snu? Cóż to za okrucieństwo”. Być może pragnieniem księżniczki nie jest otrzymanie budzącego pocałunku, lecz pozostanie na wieczność w swoim śnie?
Narratorka: Dawno, dawno temu żył sobie pewien szczęśliwy książę. Obca mu była bolesna przeszłość. Równie obca bolesna przyszłość. Szczęśliwy książę... W pewnym momencie książę doświadczył kojącego ciepła. Ciepło jednak emanowało nie tylko spokojem, ale również nieszczęściem, bólem i samotnością.
Narratorka: Dawno, dawno temu była pewna nieszczęśliwa miłość, która miała się nigdy nie spełnić. Samo to jednak nie mogło zrodzić historii. Mężczyzna, który snuł opowieść o owej miłości, odszedł z tego świata. Historia miała żyć dalej z miłością nieszczęśliwą po wsze czasy. Opowieść, która straciła opowiadającego, wędruje teraz samotnie w poszukiwaniu swojego zakończenia.
Narratorka: Dawno, dawno temu był pewien mężczyzna, który zmarł. Gdy jego opowieść została przerwana, książę stracił serce, jak również życzliwość wobec ludzi, a także wspomnienia ze swojej dzielnej walki. Wtedy także odłamki serca księcia rozpierzchły się po całym mieście, znajdując schronienie w pustce zastanej w sercach innych ludzi. Część ludzi, w sercach których osiadły odłamki, pozwoliła, by w ich własne historie wkradło się szaleństwo.
Narratorka: Dawno, dawno temu był pewien mężczyzna, który zmarł. Mężczyzna tworzył opowieść, w której przystojny i dzielny książę walczył z podstępnym krukiem. Gdy mężczyzna zmarł, kruk i książę wydostali się z opowieści. Książę wyjął swoje własne serce, by zapieczętować kruka, a użył w tym celu zakazanej mocy, którą dysponował tylko on. Kruk został z powodzeniem zapieczętowany, lecz serce księcia zostało roztrzaskane, a jego odłamki rozpierzchły się po całym mieście. Od tego czasu miasto stało się miejscem, w którym opowieści mieszały się z rzeczywistością, a dziwy przestały kogokolwiek dziwić.
Narratorka: Dawno, dawno temu był pewien mężczyzna, który zmarł. Pracą tego człowieka było wymyślanie i opowiadanie historii, aż spotkała go śmierć. W jego ostatniej opowieści przystojny i dzielny książę walczył z podstępnym krukiem. Ich walka jednak miała pozostać nierozstrzygnięta na wieki. „Nie godzę się na to!”, zawołał kruk. „Nie godzę się na to!”, rzekł również dzielny książę. Kruk wydostał się z opowieści, a książę ruszył za nim w pogoń. Następnie książę wyrwał swoje własne serce i z pomocą zakazanej mocy zapieczętował kruka. Wtedy nagle... „To jest dobre...”, wyszeptał gdzieś mężczyzna, który powinien być martwy.
Narratorka: Pewnego razu umarł mężczyzna. Opowieść, którą pisał, była o pięknym, odważnym księciu, który pokonał przebiegłego potwora kruka. Kiedy mężczyzna umarł... kruk wraz z księciem wylecieli z powieści. Aby zapieczętować kruka, książę zniszczył swoje własne serce. To była zakazana moc posiadana tylko przez księcia. Chociaż tak efektownie zapieczętował kruka, książęce serce rozpadło się na kawałki, które rozproszyły się po całym mieście. Po tym wydarzeniu w wiosce różnica między rzeczywistością a fikcją zamazała się, a wioska stała się miejscem, w którym tajemnicze rzeczy przestały kogokolwiek dziwić.
Narratorka: Pewnego razu umarł mężczyzna. Jego pracą było tworzenie powieści opowiadanych innym ludziom na przekór swej śmierci. W jego ostatniej powieści był odważny i piękny książę, który miał pokonać potwora kruka. Jakkolwiek teraz nigdy nie nastąpi zakończenie ich ostatniej walki. „Nienawidzę tego”, krzyczał potwór kruk. „Nienawidzę tego”, krzyczał dzielny książę. Potwór kruk wyleciał z powieści, a książę wyruszył za nim w pościg. I wtedy książę zniszczył swoje własne serce. Używając zakazanej mocy, zapieczętował potwora kruka. W tym samym czasie słowo „Ciemność” zostało wyszeptane przez mężczyznę, który powinien być martwy.
Znalezionych cytatów: 28